DESIGN, PASJA I EMOCJE

O inspiracjach, kształtowaniu kariery projektantki oraz największych życiowych sukcesach. Rozmowa z Walerią Tokarzewską-Karaszewicz, zwyciężczynią ubiegłorocznego konkursu „SEAT Napędza Emocje w Designie”.

2015_05_16_waleria1

1. Wracając do zeszłorocznego, szczęśliwego dla Ciebie konkursu SEAT-a podczas Fashion Week Poland. Czy pamiętasz, dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w konkursie? Jakie były Twoje oczekiwania? I czy polecasz innym młodym artystom, będącym na początku swojej drogi, udział w takich przedsięwzięciach?

Wygrana w konkursie „SEAT Napędza Emocje w Designie” pozwoliła mi zrealizować moje największe marzenie. Pokaz na scenie Designer Avenue, był tak naprawdę moim pierwszym pokazem w życiu. Dzięki SEAT-owi zaprojektowane przeze mnie stroje mogły zostać zaprezentowane na wybiegu szerszej publiczności, a ja zadebiutowałam w branży jako dobrze zapowiadający się projektant. Jestem zdania, że każdy projektant, zaczynający swoją przygodę i karierę, powinien próbować swoich sił w tego typu konkursach.

2. Inspiracją do stworzenia kolekcji w konkursie, któremu patronował SEAT, były modele hiszpańskiego producenta. Co inspirującego dla projektanta mają w sobie samochody?

Samochód to niekończące się źródło inspiracji! Podczas konkursu SEAT-a przyjrzałam się bliżej SEAT-owi Ibiza. To auto nie było wówczas dla mnie jedynie rzeczą-maszyną. Na potrzeby stworzenia kolekcji, myślałam o filozofii i stylu tego modelu. Wzięłam pod uwagę jego energię, moc i nowoczesny design.

Wyobraziłam sobie również kierowców, którzy wybierają SEAT-a Ibizę – odpowiedziałam sobie na pytanie, jakimi są ludźmi, jakie są ich cechy charakteru – to pozwoliło mi stworzyć niebanalną kolekcję ubrań.

3. Czy Twoje życie i kariera zmieniły się od czasu zwycięstwa w konkursie SEAT-a?
Udział w konkursie „SEAT Napędza Emocje w Designie” był dla mnie wspaniałą przygodą, której efekty zauważam do dziś. Z pewnością stałam się bardziej pewna siebie, ale i swoich projektów. Pokaz podczas łódzkiego święta mody pomógł mi dotrzeć do większej liczby odbiorców – stałam się bardziej rozpoznawalną marką.
4. Co uznajesz za swój dotychczasowy, największy sukces?
To właśnie wygrana w konkursie „SEAT Napędza Emocje w Designie” podczas FashionPhilosophy Fashion Week stała się moim największym osiągnięciem do tej pory. Jako zwyciężczyni mogłam zaprezentować sylwetki ze swojej autorskiej kolekcji na wybiegu podczas największego wydarzenia modowego w naszym kraju. To był duży krok naprzód dla mnie, dla rozwoju mojej marki i dalszej kariery. Osobiście, fakt, że to moje projekty zostały wskazane przez jury i Internautów, dodały mi wiary i motywacji do dalszej pracy.
5. Gdybyś miała opisać swoje projekty, jakich słów byś użyła? Co jest ich/Twoją cechą charakterystyczną?
Myślę, że moim znakiem rozpoznawczym jest eklektyzm i wielobarwność. Projektowane przeze mnie stroje wyróżnia pewnego rodzaju przepych (w dobrym znaczeniu tego słowa) i to co dla mnie jest niezwykle ważne, czyli wysokiej jakości materiały, które sama wybieram. Jako projektantka staram się – za sprawą mnogości detali i tkanin (uwielbiam włoskie wełny i żakardy!) – aby moje propozycje były unikatowe i niepowtarzalne.
6. Jakie sylwetki zaprezentowałaś podczas ostatniego pokazu w Łodzi podczas 14. edycji FashionPhilosophy Fashion Week Poland?
Autor: Mike Pasarella
Moja kolekcja FW 2016/17 nosi nazwę „Shining Square”. Tytułowy błysk należy rozumieć dwojako – z jednej strony kolekcja nawiązuje do świateł Nowego Jorku, z drugiej chodzi o blask wykorzystanych w projektach kryształów, koralików i tkanin – kraciastych, wełnianych kwadratów.
Inspiracją dla mnie była wielokulturowość dzielnic Nowego Jorku. Urzekł mnie eklektyczny duch tego miasta, który łączy ze sobie wszystkie narodowości. Wystarczy spojrzeć chociażby na Chinatown-Manhattan czy Williamsburg-Brooklyn. Wszystkie te obrazy zachowałam w pamięci, przefiltrowałam i na swój indywidualny sposób przeniosłam na ubranie.
7. Czy od zawsze chciałaś zostać projektantką?
Tak, już jako mała dziewczynka rysowałam rzędy pań w przeróżnych sukienkach i kapeluszach, szyłam ubranka dla lalek i pochłaniałam niezliczone ilości modowych magazynów oraz śledziłam telewizyjne kanały tematyczne (modowe).
8. Co jest najtrudniejsze, a co najbardziej przyjemne w codziennej pracy projektantki?
Warto zaznaczyć, że praca projektanta jest taką samą pracą, jak każda inna. Dzieląc ją na sezony, myślę że najprzyjemniejsze są: początek i koniec pracy nad kolekcją. To zdecydowanie najbardziej satysfakcjonujące momenty. Z kolei najtrudniej jest „w trakcie”, będąc w tzw. „środku” prac, gdy trzeba pilnować spójności powstającej kolekcji i jednocześnie zapanować i pohamować nowe pomysły.
9. Jakie jest Twoje kolejne marzenie?
Obecnie moim największym marzeniem i celem, na którym mocno się fokusuję, jest pokaz w Nowym Jorku. Niesamowicie ciężko się tam dostać, ale dołożę wszelkich starań, aby to osiągnąć.